Dzisiaj mam dla Was drugi wpis z serii: czym zająć malucha. Mój 5-miesięczny synek w ostatnich tygodniach stał się bobasem, który najchętniej spędziłby cały dzień na zabawach z mamą. Podrzucanie kolejnych zabawek, gdy próbuję ugotować obiad lub nieco ogarnąć dom, sprawdza się na 5 minut. Dlatego postanowiłam poszukać czegoś czym Nikodem zajmie się dłuższą chwilę przy jednoczesnym stymulowaniu poszczególnych zmysłów. Stąd też powstał pomysł zrobienia tabliczek sensorycznych.
Czym są takie tabliczki sensoryczne?
To nic innego jak podkładka (w naszym wypadku są to ramki na zdjęcia, oczywiście bez szkła) i przyklejone (lub w inny sposób przymocowane) przedmioty o różnej teksturze.
Czemu mają służyć takie tabliczki sensoryczne?
Zabawa takimi tabliczkami wpływa bardzo korzystnie na rozwój integracji sensorycznej niemowląt. Proes ten jest niezwykle istotny w prawidłowym rozwoju dzieci i wpływa bezpośrednio na pracę układu nerwowego dziecka, a co za tym idzie na zachowanie dziecka, rozwój ruchowy, poznawczy oraz umiejętności manualne.
Jak widać odpowiednie stymulowanie wszystkich 7 zmysłów już od pierwszych dni życia, ma ogromne znaczenie na prawidłowy rozwój dzieci, dlatego też zachęcamy wszystkich rodziców maluszków do wspólnej zabawy z nami :-)
Do wykonania naszych tabliczek sensorycznych potrzebowałam:
- ramek na zdjęcia (z których usunęłam szkła),
- przedmiotów o różnej teksturze, ja wykorzystałam:
* gąbki,
* myjki,
* pompony,
* zakrętki,
* ruchome oczka,
* plastikowe gumki,
- nożyczki,
- oraz klej na gorąco.
Po zebraniu wszystkich materiałów, zrobienie samych tabliczek jest bardzo proste i zajmuje ok 10 minut. Jedyne co trzeba zrobić to poprzyklejać poszczególne elementy na daną ramkę.
Nikodem tabliczkami jest zachwycony, spędza przy nich godziny, dotykając je, obserwując i przekładając. Zobaczcie sami na poniższych zdjęciach :-)
I kto chętny wykonać własne wersje tabliczek sensorycznych? :-)
Komentarze
Prześlij komentarz