Od kiedy po raz pierwszy przeczytałam o otulaczach wiedziałam, że będą one częścią wyprawki naszego kolejnego maluszka. Teraz gdy marzenia zamieniły się w rzeczywistość, postanowiłam zrealizować to postanowienie. Oczywiście zanim podjęłam ostateczną decyzję jaki otulacz na pierwsze tygodnie życia zdecydujemy się nabyć, przejrzałam kilkanaście stron internetowych w poszukiwaniu otulacza, który będzie spełniał moje oczekiwania a synkowi zapewni najwyższy komfort. Po kilku godzinach spędzonych przed ekranem wybór padł na otulacz 2 w 1 Grosnug.
Czym tak właściwie jest otulacz? Otóż jest to odpowiednio zaprojektowany śpiworek, którego zadaniem jest dość ciasne otulenie niemowlęcia. Bardzo istotnym jest tu umieszczenie rączek dziecka wewnątrz otulacza, przez co dzieci mają ograniczone ruchu w górnej części (tułowiu). Takie ułożenie do snu przypomina im przebywanie w łonie matki, uspokaja i zapewnia dłuższy sen.
Co zaważyło na mojej decyzji? Kilka bardzo istotnych, dla mnie jako matki aspektów. Otóż otulacze Grosnug zostały zaprojektowane tak aby zapewnić maluszkom swobodę ruchów w dolnej części śpiworka. Dzięki zakładkom dzieci podczas snu mogą dość swobodnie poruszać nóżkami. Drugim bardzo ważnym dla mnie powodem, dla którego zdecydowałam się właśnie na otulacz tej firmy to kwestia oszczędności. Dzięki zastosowanemu rozwiązaniu z napami otulacz w bardzo łatwy sposób zamienia się w śpiworek. Gdy uznamy, że nasz maluszek jest już gotowy spać a rączkami na zewnątrz, wystarczy odpiąć napy i już mamy typowy śpiworek. Ostatnim powodem jak przeważył na mojej decyzji jest funkcjonalność otulacza Grosnug. Bardzo łatwo umieszcza się w nim maluszka a zamek zapina się od góry do dołu, co stanowi bardzo duże ułatwienie przy nocnych zmianach pieluszek.
Nie byłabym sobą gdybym nie wspomniała o jeszcze jednym argumencie, który co prawda jest drugorzędny i nie wpływu na funkcjonalność czy też wygodę maluszka, ale stanowi miły dla oka dodatek. Mowa oczywiście o wyróżniających się wzorach otulaczy Grosnug. Mnie osobiście urzekły kolorowe kropeczki, ale w ofercie firmy znajdziecie wiele prześlicznych wzorów zarówno dla dziewczynki jak i dla chłopca.
Nie bez znaczenie jest też fakt, że wszystkie otulacze Grosnug wykonane są z najwyższej jakości 100 % bawełny, która ułatwia oddychanie skóry. Ponadto są bardzo miękkie i miłe w dotyku.
Otulacz już czeka na naszego synka, już niedługo prześpi w nim swoją pierwszą na tym świecie noc. Jestem przekonana, że będzie się w nim czuł bardzo błogo :-)
Po pierwszych tygodniach użytkowania na pewno wrócę do tematu i napiszę Wam jak się sprawdził w praktyce :-)
Otulacze znajdziecie TUTAJ
my mieliśmy otulacz - kokonik i mój synek go uwielbiał
OdpowiedzUsuńKiedy moje dzieci były małe, nie było takiego wyboru otulaczy, zatem zmuszona byłam sama je uszyć. :) Pomysł na prezent już mam. :)
OdpowiedzUsuńMoja córka nie lubiła mieć skrępowanych ruchów :)
OdpowiedzUsuńJak już na fb pisałam nie korzystałam z tego rozwiązania, ale podoba mi się. I ładny, i funkcjonalny (rozpinanie od dołu i łatwa zmiana pieluchy przemawia do mnie!)
OdpowiedzUsuń18 lat temu zdecydowanie był mniejszy wybór i chyba dobrze, bo teraz to ciężko się zdecydować
OdpowiedzUsuńmoja corka tez bojkotowala otulacze :P
OdpowiedzUsuńNie jestem jeszcze mamą, ale po Twoim opisie wydaje mi się to bardzo przydatne dla w wyprawce dla maluszka :)
OdpowiedzUsuńJak bede miala dzieci to z pewnoscia skorzystam bardzo fajnie napisany post :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że moda na kropki trafiła nawet na otulacze! Bardzo dobrze, dlaczego dzieciaczki nie mogą być modne! :) Życzę wspaniałego spanka w pięknym otulaczu Twojemu maluszkowi!
OdpowiedzUsuńSliczny i przydatny gadżet
OdpowiedzUsuńMieliśmy bardzo podobny otulacz i super się sprawdził
OdpowiedzUsuńMy nie korzystalysmy z otulaczy przy zadnej z corek, nie lubily tego, a noce na szczescie obie przesypialy spokojnie juz od poczatku :)
OdpowiedzUsuńPrzy synku nie miałam otulacza, a myślę że mógłby się sprawdzić. Jeśli kiedyś trafi mi się drugie dziecko to zapewne będę chciała kupić 😉
OdpowiedzUsuńWarto zwrócić uwagę na to, że nie każde dziecko powinno być owijane. Spowijanie wiąże się też z ryzykiem i można znaleźć na temat wiele publikacji - głośno mówi o tym też Paweł Zawitkowski.
OdpowiedzUsuńMoja córka nie cierpiała otulania.. A taki piękny otulacz jej kupiłam!
OdpowiedzUsuńW takim to musi być wygodnie!
OdpowiedzUsuńSynek nie polubił się z otulaczami. Od początku lubił swobodę ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie korzystałam z takiego otulacza, a mam 3 dzieci. Ale widać, że może być całkiem przydatną częścią wyprawki.
OdpowiedzUsuńJak mój synek był niemowlakiem to miałam otulacz, taki mięciutki z polaru chyba, z TK Maxx. Świetny był :) Przynajmniej się nie rozkopywał jak w kocyku.
OdpowiedzUsuńU nas super sprawdza się otulacz do wózka moje dziecko uwielbia w nim spać. Jest w nim wygodnie i cieplutko. To super wykonany i inaczej zaprojektowany otulacz. Sprawdźcie bo warto znać taką ofertę.
OdpowiedzUsuńMy mamy obecnie otulacz przejściowy bo jest dużo cieńszy niż te klasyczne modele. Na wiosnę, nawet chłodne lato jest idealnym wyborem.
OdpowiedzUsuń