Nie tak dawno pisałam Wam o książce Smart Start, tekst spotkał się z bardzo dużym zainteresowaniem z Waszej strony. Dzisiaj kolejna obowiązkowa lektura dla przyszłych i młodych rodziców. Dobroczynne masaże dla maluszków to książka autorstwa Gilles Diederichs, w Polsce wydana została przez Wydawnictwo Jedność i wchodzi w skład serii szczęście mojego dziecka, w której łącznie ukazały się cztery tytułu.
Publikacja zawiera szczegółowe opisy aż 35 dobroczynnych masaży dla dzieci w wieku od 0 do 3 lat. Każdy z nich ma określony cel taki jak na przykład: koordynacja oddechu, uelastycznienie miednicy, stymulacja krążenia czy też równoważenie napięcia mięśni. Działania jakie należy każdorazowo wykonać przy określonym masażu zostały szczegółowo opisane krok po kroku oraz zobrazowane na prostych i jasnych rysunkach. Ponadto przy każdym opisie mamy dodatkowo wyodrębnioną poradę, która daje rodzicom dodatkowe możliwości.
Na wstępie możemy przeczytać czym tak naprawdę są dobroczynne masaże dla maluszków, jaki mają wpływ na ich rozwój i budowanie wspólnych więzi. Każdy z masaży powinien być wykonywany bardzo delikatnie i z wyczuciem a korzyści płynące z takich masaży są nieocenione. Bliskość, wspólnie spędzony czas, odprężenie to tylko kilka z nich.
Dobroczynne masaże dla maluszków to bardzo jasny i prosty poradnik jak odpowiednio, poprzez masaż, stymulować rozwój niemowląt i dzieci. To także bardzo interesująca lektura, która pozwala rodzicom spojrzeć na swojego maluszka z nieco innej perspektywy.
Polecamy serdecznie nie tylko przyszły ale także obecnym rodzicom maluszków!!!
Książkę znajdziecie TUTAJ
nie widziałam, że jest aż tyle rodzajów masaży dla maluszków :)
OdpowiedzUsuńŚwietna książka dla przyszłych rodziców :)
OdpowiedzUsuńSuper pozycja dla każdego rodzica. We Francji uczą tego już w szkole rodzenia i tuż po porodznie i u każdego pediatry. 😊
OdpowiedzUsuńJaką szkoda, że nie miałam takiej książki, jak synek był malutki. Świetny poradnik, jak widzę.
OdpowiedzUsuńWow, extra książeczka. Ładne obrazki, prosta instrukcja. Masuję czasami mojego maluszka i widzę, jak mu się to podoba. Świetna sprawa :)
OdpowiedzUsuńLubię takie książki :) Wiedza, która naprawdę wnosi coś do życia rodzica, zwłaszcza tego, który pierwszy raz ma przed sobą takie maleństwo. Bo dzięki książce nabywa pewności siebie, choć wiadomo, to ćwiczenie czyni mistrza :)
OdpowiedzUsuńTemat, który jeszcze daleko przede mną, ale dzięki za podpowiedź. ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa publikacja, przydałaby mi się, kiedy dzieciaki były małe. :)
OdpowiedzUsuńJednak i tak chętnie po nią sięgnę, trzeba się do pielęgnacji wnuków odpowiednio przygotować. ;)
UsuńFajnie być dzieckiem. Noszą na rękach, karmią, całują, masują cały czas... ;)
OdpowiedzUsuńJaka fajna książeczka! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to ciekawa książka dla każdego rodzica.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Myślę, że warta uwagi książka.
OdpowiedzUsuńJa do tej pory masuję i głaskam swoje dzieci :) One to uwielbiają! Sama bym tak chciała, no ale... :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to fajny poradnik dla "świeżo upieczonych" rodziców :)
Aż żałuję, że moje dzieci nie są już takie małe, bo znałam może 2-3 rodzaje masażu dla maluszków.
OdpowiedzUsuńMyślę, że powinna to być obowiązkowa pozycja nie tylko dla rodziców, ale także opiekunów w żłobkach :)
OdpowiedzUsuńJak pisał ktoś powyżej, temat jeszcze przede mną. Jednak bardzo interesujący. Must know przy maluszku.
OdpowiedzUsuńJa kilka razy chciałam spróbować, ale zawsze bałam się, że zrobię małemu krzywdę. Taka książka to fajna sprawa!
OdpowiedzUsuńŚwietna książka, też się wspomagaliśmy literaturą, ale nie w takiej fajnej formie :)
OdpowiedzUsuńKiedyś pewnie mi się przyda :) A o masażach takich nigdy nie słyszałam, więc fajnie, że zajrzałam :)
OdpowiedzUsuńOd wielu mam słyszę, że to ważne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za recenzję. Moja córeczka ma 9 miesięcy i książkę z chęcią kupię :)
OdpowiedzUsuńNasz synek jako niemowlę nie przepadał za masażami - natomiast teraz je polubił, podobnie jak głaskanie po główce i drapanie po plecach :)
OdpowiedzUsuńKiedyś sporo o nich słyszłama, ale nigdy nie korzystaliśmy!
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak dokładnie jest z maluszkami, ale mam wrażenie, że generalnie każdemu przydałoby się więcej masażu - głaskania, kontaktu z własnym ciałem.
OdpowiedzUsuńJestem za! Chyba muszę kogoś namówić na kontakt dziś ;)
UsuńPierwszy raz słyszę o masażach dla maluszków, ale jeszcze nie mam dzieci, może to dlatego :)
OdpowiedzUsuńMi się nie przyda, ale pokażę siostrze, akurat niedługo urodzi :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie trafiłam na tę książkę, gdy moje dzieci mieściły się w tym przedziale wiekowym. Myślę, że teraz mogłabym zapomnieć o jakichkolwiek masażach. Niemniej książkę będę mogła polecić kuzynce, która akurat jest w błogosławionym stanie.
OdpowiedzUsuńA nie wiedziałam ,że to takie dobroczynne dla maluszków :-)
OdpowiedzUsuńDla dorosłych też ;-)
Młodszego syna masowałam kilka dobrych miesięcy po kilka razy dziennie. Bardzo to lubił;)
OdpowiedzUsuńWspaniała propozycja! Ja swojego synka masuję w domu ponieważ ma trochę wzmożone napięcie mięśniowe więc musimy go masować i uciskać.
OdpowiedzUsuńWspaniała propozycja! Ja swojego synka masuję w domu ponieważ ma trochę wzmożone napięcie mięśniowe więc musimy go masować i uciskać.
OdpowiedzUsuńWe Francji coś takiego jest chyba standardem :)
OdpowiedzUsuńOoo od lipca będzie to jeden z moich tematów przewodnich w życiu :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że powstają takie książki. Są niezwykle przydatne. Kiedyś mogliśmy słuchać tylko porad mam i babć, a teraz mamy solidne źródła wiedzy, z których możemy korzystać bez pomocy innych.
OdpowiedzUsuńMasowanie maluszka to super sprawa, nam pomogło to przy rehabilitacji, o czym pisałam również u mnie na blogu.;-) Uważam, że fajnie, że jest taka książeczka, która wyjaśnia i pokazuje jak to robić prawidłowo.;-)
OdpowiedzUsuńBliskość i dotyk dla dziecka i rodzica też to cudowne doświadczenie. Ja byłam kiedyś na warsztatach masażu shantala i obydwu synków masowałam przed zaśnięciem
OdpowiedzUsuń