Jeden z corocznych najpiękniejszych dni zbliża się wielkimi krokami, Dzień Mamy już niebawem i choć wszystkie kwiaty jakie Ignacy wykonuje trafiają do mnie (jeszcze), to te podarowane w ten szczególny dzień, nabierają wyjątkowego znaczenia. Dzisiaj trzy różyczki, które od kilku dni zdobią moje biurko :-)
Do wykonania różyczek Ignacy potrzebował:
- kolorowej karbowanej i jednocześnie nabłyszczanej bibuły,
- słomek do picia,
- nożyczek,
- oraz kleju na gorąco.
Wykonanie różyczek jest bardzo proste i zajmuje dosłownie chwilkę. Ponieważ nasza bibułka była rozmiarów kartki z zeszytu, Ignacy użył kilku pasków do każdej z różyczek.
Gdy bibułka była już odpowiednio pocięta wystarczyła tylko przykleić do jednego z końców słomkę i obwinąć ją bibułką, tak aby stworzyć delikatnie oddzielające się warstwy. Czynność to powróżył z kolejnymi kawałkami bibułki. Gdy różyczka była już gotowa, przy użycie zielonej bibułki obkleiłam dolną część "płatków" oraz słomkę. (Zrobiłam to sama, gdyż klej na gorąco mógł poparzyć Ignacego a nie chciałam ryzykować:-))
Następnie w ten samo sposób powstała czerwona różyczka...
...a po niej żółta :-)
A oto i efekt końcowy :-)
Jakie piękne! Nie znałam takiego sposobu :)
OdpowiedzUsuńPiękne i oryginalne .
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że jest taka bibuła. Piękne kwiatki.
OdpowiedzUsuń