Ignacego fascynacja eksperymentami nie słabnie, wręcz przeciwnie, zawsze gotowy i chętny eksperymentowałby co wieczór :-) Nam pozostaje zgłębiać tą ciekawość oraz podsuwać kolejne pomysły. A z tym czasami bywa już ciężka, wiele doświadczeń już opisaliśmy, jeszcze więcej wykonaliśmy i coraz trudniej jest znaleźć ciekawy pomysł. Na szczęście wydawnictwa przychodzą nam z pomocą wydając kolejne publikacje zawierające pomysły na ciekawe i niebanalne eksperymenty. Jedną z nowości na rynku wydawniczym jest książka wydana przez Wydawnictwo Prószyński i S - ka Fascynujące eksperymenty naukowe. I jeden właśnie z nich dzisiaj Wam zaprezentujemy, tak więc będzie ciekawie, szybko i bardzo naukowo :-)
Ale za nim przejdziemy do prezentacja samego doświadczenia chciałam w kilku zdaniach napisać o książce. Na ponad 120 stronach zamieszczona opisy prawie 60 eksperymentów. Każdy został dokładnie opisany krok po kroku. Ponadto każda pozycja zwiera wyodrębnioną ramkę w której znajdują się wymienione przedmioty i materiały niezbędne do wykonania danego doświadczenia jak również jasne i zwięzłe wyjaśnienie dlaczego dane zjawisko zaistniało. Ciekawostką z którą do tej pory nie spotkałam się w tego typu książkach (a przerobiłam już ich sporą ilość :-)) jest zamieszczenie informacji pod hasłem: co by było gdyby... Zawarte zostały tam bardzo ciekawe informacje np. aby spróbować wykonać dany eksperyment w odwrotnej kolejności. Ostatnią ramką, która znajduje się przy opisach danych doświadczeń jest nauka w naszym życiu. Tu dowiadujemy się gdzie określony eksperyment możemy zaobserwować w otaczającym nas świecie. Całość została wzbogacona dużą ilością fotografii i rysunków.
Książka została bardzo ładnie wydana, układ mimo dużej ilości informacji jest bardzo przejrzysty. Język jest prosty, zrozumiały dla młodego odbiorcy a zawarte ciekawostki nie tylko wzbogacają wiedzę ale również zachęcają na odkrywania otaczającego nas fascynującego świata nauki. Publikację gorąco polecamy wszystkim miłośnikom dobrej naukowej zabawy :-)
Po nieco długim wstępie przechodzimy do prezentacji naszego kolejnego eksperymentu. Wielokrotnie prezentowaliśmy możliwości jakie daje soda oczyszczona w połączeniu z octem. Tym razem zainspirowani wspomnianą książką postanowiliśmy przy użyciu własnie sody oczyszczonej i octu, wytworzyć nieco magiczny bo niewidzialny środek gaśniczy. Aby tego dokonać potrzebowaliśmy:
- sody oczyszczonej
- octu
- dwóch świeczek typu tea light
- miseczki
- zapałek,
- oraz łyżki i dzbanka.
Do miseczki wsypujemy trzy łyżki sody oczyszczonej, po czym starannie ją rozprowadzamy po powierzchni.
Następnie stawiamy do środka zapalone dwie świeczki (należy odczekać po ich zapaleniu ok 15 - 20 sekund. aby świeczki paliły się mocnym płomieniem)...
...po czym wlewamy na sodę dwie łyżki octu omijając świeczki.
W przeciągu 2-3 sekund od momentu wlania octu na sodę nasze świeczki zgasły mimo, iż nie zostały polane octem (ani zdmuchnięte :-)) a dookoła świeczek wytworzyła się piana.
Jak to się stało? Otóż cały szkopuł tkwi w gazach których nie widzimy. Powietrze jest mieszaniną wielu gazowych składników, jednak to tlen umożliwia proces spalania. Podczas polewania sody oczyszczonej octem zaszła reakcja, w wyniku której powstał inny nie widzialny gaz - dwutlenek węgla. A ponieważ dwutlenek węgla ma większą gęstość niż powietrze (jest cięższy), przemieszcza się ku dołowi. Gdy zaczął wypełniać miskę powietrze zostało wypchnięte na zewnątrz. A kiedy w atmosferze zabrakło tlenu ogień zgasł.
Ciekawostka
Dwutlenek węgla, przechowywany pod wysokim ciśnieniem, jest jednym ze środków gaśniczych używanych przez strażaków podczas walki z pożarami urządzeń elektrycznych.
Wspomnianą książkę znajdziecie TUTAJ
Wpis powstał w ramach Piątków z eksperymentami
Bardzo ciekawa książka. Eksperymentów brakuje w szkołach, więc czemu nie przeprowadzić ich w domu :) świetny pomysł
OdpowiedzUsuńTa ksiażka mogłaby sie spodobać mojemu siostrzeńcowi :)
OdpowiedzUsuńwarto sięgać po takie książki, pozwalający pokazać fascynujące rzeczy dzieciom. Ten zachwyt w ich oczach jest bezcenny
OdpowiedzUsuńKsiążka bez wątpienia ciekawa, ale eksperyment wyszedł czadowo. :)
OdpowiedzUsuń