Paryż - miasto do którego mam ogromny sentyment, pierwsza stolica jaką w życiu zwiedzałam. I mimo, iż od tego czasu minęło sporo lat a ja bywałam w kilkunastu innych stolicach, to żadna nie wywarła na mnie tak pozytywnego wrażenia jak właśnie "miasto zakochanych". Pod koniec kwietnia minie 17 lat od kiedy napisałam na Wieży Eiffla czarnym markerem swoje inicjały (wówczas A Ch). Wtedy też pomyślałam, że kiedyś jak będę miała swoją rodzinę, to na pewno tam wrócę. Rodzinę już mam, a podróż w planach, co prawda odległych ale...jest. Dlatego też gdy zobaczyłam jedną z najnowszych publikacji Wydawnictwa Egmont, nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Wiedziałam, że wspomnienia powrócą jeszcze żywsze niż dotychczas, ponadto wiedziałam, że Ignacy zabrany w podróż pacem po książce też doceni. I nie pomyliłam się Połącz kropki Paryż to pięknie wydany niezwykły album połączony z kartami do łączenia kropek. Takie połączenie daje bardzo interesujący efekt.
Koncepcja publikacji jest bardzo oryginalna, na dwóch kartach znajduje się zdjęcie oraz opis danego zabytku, budowli lub miejsca charakterystycznego dal stolicy Francji a po drugiej stronie mamy obraz przedstawiony w ponumerowanych kropkach. Zadaniem czytelnika jest ich połączenie i "odkrycie" co się kryje na danym rysunku. Oczywiście w książce o Paryżu nie może zabraknąć wspominanej przeze mnie już Wieży Eiffla, Łuku Triumfalnego, Katedry Notre - Dame czy Pól Elizejskich. Jednak to miasto kryje w sobie znacznie więcej. Dzięki książce podziwiać możemy piękne parki, ogrody, muzea czy fontanny. Nie zapomniano również o drugiej twarzy Paryża czyli La Defonse - supernowoczesnej dzielnicy miasta, gdzie drapacze chmur i wieżowce tworzą całkiem odmienny krajobraz stolicy. A to wszystko w połączeniu z krótkim, rzeczowym i treściwym opisem pozwala niemal poczuć ten wyjątkowy klimat miasta.
Dodatkowym plusem książki są również już wspomniane plansze do łączenia kropek. Świetna zabawa towarzyszy studiowaniu poszczególnych obrazów. Ponieważ większość paryskich budowli to zabytki a ich konstrukcja bogato zdobiona to też i obrazy do łączenia nie są proste. Drobne elementy i wiele szczegółów sprawiają, iż stopień trudności jest wysoki. No cóż Paryż wymaga :-), jednak dobra zabawa i ogromna satysfakcja po skończonym projekcie gwarantowana.
Ignacy zapalony podróżnik, zafascynowany od dawna Paryżem, przestudiował już książkę od a do z. Kilkukrotnie przeczytana teraz czeka na uzupełnienie. Przed nami godziny świetnej zabawy, ćwiczenia koncentracji, precyzji oraz wytrwałości :-)
Książka wygląda naprawdę ciekawie. W sumie nie ma się co dziwić, Egmont kojarzy mi się z dobrą jakością.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Wiecznie Zaczytana z wmolikowie.blogspot.com
Lubiłam takie łaczenia kropek. Nie mogłam się doczekać kiedy już pokoloruję połączony obrazek
OdpowiedzUsuńW dzieciństwie też takie lubiłam.
OdpowiedzUsuńTeraz też przecież fajnie bym się bawiła. Trening dloni w dobie komputeryzacji jest na wagę zlota
Ekstra kopeczki pomysłowe alternatywa dla malowanek
OdpowiedzUsuńmamy Krakó i jest MEGA! Karol już połączył wszystkie zabytki! RTeraz jak będzie ciepło idziemy na zwiedzanie!
OdpowiedzUsuń