Dzisiaj u nas drugi eksperyment związany z krwią. Tym razem Ignaś za pomocą różnych smakołyków odtworzył skład krwi. W ubiegłym tygodniu prezentowaliśmy jak w prosty sposób sprawdzić działanie ludzkiego kwiobiegu.
Do wykonania eksperymenty Ignacy potrzebował:
- słoik,
- syrop klonowy (jako osocze),
- czerwone żelki (jako erytrocyty czyli czerwone krwinki),
- białe pianki marshmellows (jako leukocyty czyli białe krwinki),
- oraz posypkę na ciasta (jako trombocyty czyli płytki krwi).
Na początek napełniamy słoik syropem klonowym (osoczem) ok. 55% zawartości słoika czyli lekko ponad połowę.
Następne do osocza dodajemy erytrocyty, które stanowią ok 41% ogółu (w naszym przypadku są to czerwone żelki).
Następnie dodajemy kilka sztuk leukocytów, które stanowią ok 4 % całości (białych pianek mashsmellows).
Na sam koniec dodajemy drobniutką posypkę, która w naszym eksperymencie pełni funkcję trombocytów czyli płytek krwi, ich zawartość to ok 0,01% ogółu.
Gdy wszystkie składniki są już w słoiku, zakręcamy go i mamy gotowy skład krwi.
Oczywiście nasz eksperyment obrazuje "krew" w bardzo dużym powiększeniu i służy jedynie zobrazowaniu proporcji danych składników krwi. Przy okazji wprowadziłam Ignasiowi podstawowe (potoczne) nazwy takie jak czerwone i białe krwinki, osocze oraz płytki krwi.
Nasz poprzedni eksperyment dotyczący krwi jest TUTAJ
Wpis powstał w ramach Piątków z eksperymentami
Ha! Super. A my dzis tez o krwi sie uczylismy!!!
OdpowiedzUsuńRewelacja moja lubi pod mikroskopem oglądać
OdpowiedzUsuńŚwietne. Na fotografiach widać, jak Ignaś zainteresowany jest tematem. I o to przecież chodzi.
OdpowiedzUsuńA moja córka nie chciała takich eksperymentów.
OdpowiedzUsuńZbyt wrażliwa? Zbyt obrzydliwa?
Bardzo ciekawy eksperyment i jaki obrazowy. Kiedys musimy go zrobic. :-)
OdpowiedzUsuń