Kilka dni temu Ignaś pomalował kartkę niebieską brokatową farbą. Miała przedstawiać niebo nocą stanowić tło do zupełnie innej pracy plastycznej. Jednak po zakończeniu malowania wszyscy włącznie z moim mężem stwierdziliśmy, że wyszły Ignasiowi raczej fale niż niebo :-) Kartka została odłożona i tak sobie leżała kilka dni :-)...
...aż nagle wpadłam na pomysł jak wykorzystać kartkę, która leż już dobry tydzień. A to wszystko dzięki eksperymentowi który robiliśmy (papierowa łódź podwodna). Podczas tego właśnie eksperymentu pomyślałam czemu by nie wykorzystać takiej własnie łódki do naszego wzburzonego morza :-) Szybko przystąpiliśmy do działania. Odszukałam odpowiednią kartkę i przystąpiliśmy do tworzenia.
Na początek Ignaś przystąpił do złożenia łódki...
Niestety złożył ją nie tą strona kartki i szybko musiałam ją przerobić na drugą stroną :-)
Następnie powycinał kilka kółek, trójkątów i kwadratów...
...przykleił łódkę...
...dokleił wcześniej wycięte elementy oraz oczka i pomponiki...
...na koniec kilka gwiazdeczek :-)
i już był gotowy Mikołaj w łódce!!! Wszak kto powiedział, że jedynie saniami dostarcza prezenty. Są na świecie takie regiony gdzie bez łódki Mikołaj ani rusz :-)
P.S.
Wiecie ile prezentów pomieści taka łódka? :-)
Ha ha :) Genialne! Zaraz mi się skojarzył Supermikołaj na Hawajach, którego recenzowaliśmy :)
OdpowiedzUsuń