Wrzesień okazał się dla nas bardzo intensywny. Poza obowiązkami o których nie będę się rozpisywać, dużo tworzyliśmy. A to wszystko za sprawą kilku projektów blogowych w których postanowiliśmy wziąć udział. Własnie w ramach jednego z nich powstał dzisiejszy wpis. Projekt miedzyblogowy Spoza tęczy, którego pomysłodawczynią jest autorka bloga Bajdocja. Założeniem projektu jest wybór jednego z kolorów spoza tęczy (różowego, brązowego, czarnego szarego lub białego), na dany miesiąc i napisanie posta o tym właśnie temacie. Jak widzicie projekt daje ogromne możliwości i pole do manewru. Duża dowolność (ogranicza tylko kolor :-)) i kreatywność. Dlatego nie mogłam sobie darować i zgłosiłam nas do projektu. :-). Na pierwszy rzut poszedł u nas kolor BRĄZOWY. Moje założenia i przebieg zabawy w pierwotnym planie był troszkę inny, ale jak wiadomo życie a raczej dzieci weryfikują dużo :-) Ale tym czy innym sposobem udało mi się osiągnąć to co zamierzyłam tzn. chciałem aby dzięki udziałowi w projekcie Ignacy poznał "coś" nowego. I udało się!!! A jak do tego doszło? Otóż rzekłabym banalnie!!! Stojąc w kolejce w sklepie spożywczym Ignacy zobaczył na półce woreczek z brązowymi ziarenkami i zapytał "co to jest?" Ja popatrzyłam i odpowiedziałam "siemię lniane" i w tym momencie zapaliła się lampeczka a woreczek powędrował do koszyka z zakupami :-)
Do naszych zabaw z kolorem BRĄZOWYM przygotowałam:
- woreczek siemienia lnianego,
- woreczek pestek dyni (w ostateczności nie zostały użyte ),
- płytki z odcieniami koloru brązowego (pochodzące z zestawu Kolorowe Tabliczki Montessori),
- dwie miseczki,
- dwie miarki,
- kartkę,
- klej.
Głównym założeniem były zabawy sensoryczne więc rozpoczęliśmy od nieco zapomnianych już u nas Kolorowych Tabliczek Montessori. Ignaś ułożył odcienie koloru brązowego od najjaśniejszego do najciemniejszego...
...oraz od najciemniejszego do najjaśniejszego.
Następnie przeszliśmy do meritum zabawy czyli Ignaś poznał siemię lniane i to w dosłownym tego słowa znaczeniu :-). Dotykał, próbował, przesypywał, zanurzał rączki, obserwował... :-). Ponieważ siemię lniane jest bardzo przyjemne w dotyku (zwłaszcza jest to odczuwalne przy większej jego ilości) zabawa dostarczyła synkowi doznań sensorycznych. A poza tym moje dziecko rozpoznaje już na półce sklepowej siemię lniane :-) za co jestem bardzo wdzięczna Bajdocji :-)
Po dokładnym zapoznaniu się z ziarenkami siemienia lnianego Ignaś postanowił stworzyć "coś". Ja chciałam niedźwiedzia on drzewo. Zgadnijcie kto wygrał :-)..... tak, tak mamy kolejne jesienne drzewko :-) tym razem powstałe z siemienia lnianego :-)
Najpierw "namalował" klejem swój rysunek, a następnie posypał do siemieniem lnianym :-)
W tym miejscu powinny zwisnąć jeszcze listki z pestek dyni, ale Ignacy uznał, że tylko popsują jego tak starannie wyklejone drzewko siemieniem lnianym :-) więc mamy drzewo późno jesienne :-)
Wpis powstał w ramach projektu "Spoza tęczy"
Cudowny pomysł! Rewelacyjne skojarzenie! Świetna praca!
OdpowiedzUsuńWitajcie w projekcie! :-)
:-) dziękujemy
UsuńU nas też ziarenka :) Tematyka jesieni daje nieograniczone możliwości wykorzystywania darów natury do tego typu prac :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :-) jesień daje wiele inspiracji :-)
UsuńDrzewo wyszło wspaniale! Gratuluje pomysłu!
OdpowiedzUsuńU nas kolor brązowy pojawi się na blogu za kilka godzin :-)