Z dzieciństwa pamiętam (chyba) niedzielne przedpołudnia, kiedy całą rodzina zasiadaliśmy przed telewizorem i oglądaliśmy serial. Tytułu nie pamiętam, jedyne co mi utkwiło w pamięci to nasz śmiech i krzyki jednego z bohaterów serialu, który wołał "Emillllllllll". Mowa oczywiście o ekranizacji nieśmiertelnych przygodach a raczej psotach Emila, jednego z bohaterów Astrid Lindgren.
W Ignacego domowej biblioteczce jest sporo pozycji autorstwa Astrid Lindgren, jest też kilka pozycji opowiadających o perypetiach kultowego Emila. Dzisiaj kilka słów o jego ulubionej książeczce z Emilem w roku głównej - "Ach, ten Emil!"
Emil ze Smolandii to bohater, któremu nie obce są psoty. Choć ma jedną zasadę - nigdy nie robił tej samej psoty dwa razy. Zawsze zdołał wymyślić coś innego :-)
Jego młodsza siostra Ida nie miła lekkiego dzieciństwa przy takim urwisie. Wspomnieć tu należy fakt, iż "zasługą" Emila było wciągnięcie Idy na maszt, co by maiła lepsze widoki na krajobraz.
Psotom Emila nie ma końca, wiedzą o tym wszyscy członkowie rodziny. Tata również niejednokrotnie pada ofiarą jego pomysłów, gry zostaje złapany w pułapkę na myszy czy zamknięty w wychodku. Nawet świnie nie zostały pominięte w jego postach - choć tu należy zaznaczyć, że nieświadomie. Przyjęcie u burmistrza również kończy się niespodziewanym "wtargnięciem" Emila konno do sali jadalnej, gdzie burmistrz właśnie wyprawiał przyjęcie.
Nie będę się rozwodziła nad wszystkimi jego poczynaniami. Dlaczego??? Dla tych co nie znają przygód małego chłopca pozostawię mały niedosyt - zachętę aby sięgnąć po tę pozycję.
Gdy Ignacy po raz pierwszy słuchał perypetii Emila śmiał się do łez. Zawsze z sentymentem sięgam po pozycje z Emilem w roli głównej i cieszę się, że mój synek również z zamiłowaniem słucha przygód niesfornego chłopca. Książeczkę polecamy nie tylko najmłodszym ale również rodzicom - tak na poprawę humoru!
Tytuł - Ach, ten Emil!
Wydawnictwo - Zakamarki
Ilustracje - Bjorn Berg
Oprawa - twarda
Rok wydania - 2013
Liczba stron - 32
Komentarze
Prześlij komentarz