Jak ja...uwielbiam te niebieskie Smerfy :-) Kto ich nie oglądał? Z dzieciństwa pamiętam jak wieczór w wieczór wraz z rodzeństwem równo o 19 zasiadaliśmy przed szklanym ekranem oglądać dobranockę. W jeden dzień w tygodniu (chyba w środy) leciały właśnie Smerfy. Kultowe, ponadczasowe, najlepsze!!! Nie tak dawno doczekały się kolejnej kontynuacji na dużym ekranie. Wydawnictwo Egmont jak zawsze stawiając jeden krok do przodu wydało także książkę, która nawiązuje do ekranizacji czyli Smerfy Poszukiwacze zaginionej wioski.
Książka wydana została w miękkiej oprawie. Całość zawiera jedynie kilka pierwszych kadrów z filmu, natomiast treść nie została wzbogacona żadnymi ilustracjami. Całość podzielona została na stosunkowo krótkie rozdziały co ułatwia czytanie. Czcionka jest na tyle duża, że bez problemów dzieci wprawione w czytaniu poradzą sobie z jej odczytaniem.
W wiosce Smerfów życie płynie własnym torem, każdy zajęty jest tzw. swoimi sprawami, bo przecież każdy Smerf ma jakieś powołanie...prawie każdy. Okazuje się, że w całej wiosce tylko Smerfetka jest jedynie...Smerfetką, co wprawia ją w zły humor. Pragnie za wszelką cenę dowiedzieć się w czym jest najlepsza. Próbuje swych sił w wielu dziedzinach, jednak nie znajduje odpowiedzi na dręczące ją pytanie.
Gdy pewnego dnia Smerfetka z trójką przyjaciół zauważają w Zakazanym Lesie "obcego" Smerfa, Smerfetka postanawia odnaleźć go. Dołączają do niej także Osiłek, Ważniak oraz Ciamajda, cała czwórka ucieka z Wioski Smerfów i rusza na wyprawę życia odnaleźć inne Smerfy. Oczywiście podczas niebezpiecznej i pełnej niespodzianek podróży nie może zabraknąć czarnego charakteru czyli ich odwiecznego wroga Gargamela i jego kota Klakiera. Czy Smerfa uda się odnaleźć Zaginiona Wioskę? I oczywiście czy Gargamelowi uda się ich schwytać? Na te pytania znajdziecie odpowiedzi czytając książkę :-)
Smerfy Poszukiwacze zaginionej wioski to świetna lektura dla każdego miłośnika niebieskich stworków. U nas cała rodzina uwielbia Smerfy i z radością sięgamy po kolejne pozycje jakie ukazują się na rynku :-)
Świetna książka, ale nie narzekałabym, gdyby miała trochę więcej ilustracji:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna książka
OdpowiedzUsuńulala , takie fajne wydanie na pewno się spodoba mojej córce, która juz zbiera kasę na październikowe targi w Krakowie!
OdpowiedzUsuń