Czas najwyższy na prezentacje kilku nowości wydawniczych, które poruszają tematykę Świąt Bożego Narodzenia. I choć sam tytuł na to nie wskazuje, to najnowsza pozycja z serii o rezolutnej Basi właśnie opowiada o przygotowaniach do tych jakże cudnych świąt.
O tym, że oboje z Ignacym jesteśmy wielkimi fanami przygód Basi pisałam przy okazji prezentacji całej serii tu. Dzisiaj najnowsza odsłona, i mimo, że główni bohaterowie nadal ci sami to jednak podejście do tematu zaskakuje. Gdy po raz pierwszy otworzyłam książkę, byłam bardzo zaskoczona tym co ujrzałam. Wydawnictwo Egmont postanowiło pójść o krok dalej i połączył przygody, śmiem rzec jednej z najpopularniejszych Baś w dziecięcym świecie polskiej literatury z kreatywnymi planszami do wykorzystania w domu. Dzięki temu zabiegowi młody czytelnik po przeczytanej lekturze może podobnie jak bohaterowie książki bawić się tak samo jak oni. Genialny pomysł!!!
Wracają do sedna sprawy, najnowsza Basia to kolejna błyskotliwie ukazana historia rodziny, w której każdy znajdzie choćby najmniejsze podobieństwo do swojej własnej familii :-) Ja widzę wiele :-). Tym razem Basia wraz z rodziną przygotowują się do Świąt Bożego Narodzenia. Jak to bywa w rodzinach gdzie tata jest lekarzem, większość obowiązków spada na mamę. I tak też jest i tym razem. Gdy tata wychodzi z domu na dyżur w domu pozostaje mama z trójką (co tu dużo ukrywać) niezłych rozrabiaków. Gdy starte buraczki trafiają na ścianę zamiast do miski, mama podnosi alarm. Jednak Basia sprytnie chcąc uniknąć kary upomina mamę, że jest przed świętami i nie wolno na nikogo krzyczeć...
...Oczywiście serce mamy mięknie w jednej sekundzie zapomina o złości :-) po czym postanawia, że stworzą coś razem. A przyznać trzeba, że tworzyć potrafią, wycinają, kleją, malują... tworząc niesamowitą kolekcję zwierzaków. Przyozdabiają nimi choinkę... podłogę, korytarz... jednym słowem zabawa na całego.
Gdy zabaw twórczych dobiega koniec wszyscy są tak zmęczeni, że zasypiają natychmiast włącznie z mamą na kanapie :-)
Gdy tata wraca z dyżuru wczesnym rankiem, w progu mieszkania witają go zwierzaki i śpiąca w salonie żona. Tata postanawia dołączyć do śpiącej mamy :-) stwierdzając, że tak wyglądają idealne święta :-)
Na końcu książki znajduje się instrukcja krok po kroku jak wykorzystać dołączone szablony aby stworzyć takie zwierzaki jak Basia i jej rodzina :-)
Ignacy jeszcze nie widział nowych przygód Basi, znajdzie ją w worku od Świętego Mikołaja, a wtedy na pewno stworzymy nasze zwierzaki i z chęcią się z Wami podzielimy efektem końcowym :-)
O tym, że oboje z Ignacym jesteśmy wielkimi fanami przygód Basi pisałam przy okazji prezentacji całej serii tu. Dzisiaj najnowsza odsłona, i mimo, że główni bohaterowie nadal ci sami to jednak podejście do tematu zaskakuje. Gdy po raz pierwszy otworzyłam książkę, byłam bardzo zaskoczona tym co ujrzałam. Wydawnictwo Egmont postanowiło pójść o krok dalej i połączył przygody, śmiem rzec jednej z najpopularniejszych Baś w dziecięcym świecie polskiej literatury z kreatywnymi planszami do wykorzystania w domu. Dzięki temu zabiegowi młody czytelnik po przeczytanej lekturze może podobnie jak bohaterowie książki bawić się tak samo jak oni. Genialny pomysł!!!
Wracają do sedna sprawy, najnowsza Basia to kolejna błyskotliwie ukazana historia rodziny, w której każdy znajdzie choćby najmniejsze podobieństwo do swojej własnej familii :-) Ja widzę wiele :-). Tym razem Basia wraz z rodziną przygotowują się do Świąt Bożego Narodzenia. Jak to bywa w rodzinach gdzie tata jest lekarzem, większość obowiązków spada na mamę. I tak też jest i tym razem. Gdy tata wychodzi z domu na dyżur w domu pozostaje mama z trójką (co tu dużo ukrywać) niezłych rozrabiaków. Gdy starte buraczki trafiają na ścianę zamiast do miski, mama podnosi alarm. Jednak Basia sprytnie chcąc uniknąć kary upomina mamę, że jest przed świętami i nie wolno na nikogo krzyczeć...
...Oczywiście serce mamy mięknie w jednej sekundzie zapomina o złości :-) po czym postanawia, że stworzą coś razem. A przyznać trzeba, że tworzyć potrafią, wycinają, kleją, malują... tworząc niesamowitą kolekcję zwierzaków. Przyozdabiają nimi choinkę... podłogę, korytarz... jednym słowem zabawa na całego.
Gdy zabaw twórczych dobiega koniec wszyscy są tak zmęczeni, że zasypiają natychmiast włącznie z mamą na kanapie :-)
Gdy tata wraca z dyżuru wczesnym rankiem, w progu mieszkania witają go zwierzaki i śpiąca w salonie żona. Tata postanawia dołączyć do śpiącej mamy :-) stwierdzając, że tak wyglądają idealne święta :-)
Na końcu książki znajduje się instrukcja krok po kroku jak wykorzystać dołączone szablony aby stworzyć takie zwierzaki jak Basia i jej rodzina :-)
Ignacy jeszcze nie widział nowych przygód Basi, znajdzie ją w worku od Świętego Mikołaja, a wtedy na pewno stworzymy nasze zwierzaki i z chęcią się z Wami podzielimy efektem końcowym :-)
Przygody Basi gorąco polecamy!!!
Najnowsze przygody Basi możecie kupić TUTAJ
O całej serii możecie przeczytać TUTAJ
A my jeszcze nie znamy Basi, czas to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńAch polecamy, wspaniała seria, warto!!!
OdpowiedzUsuń