Nie wiem dlaczego!!! nie rozumiem i pojąć nie mogę, jak to się stało, że do tej pory nie znaliśmy Stryjenki Milenki. Ta przeurocza bohaterka stworzona przez Annę Kaszubę - Dębską całkowicie zawróciła nam w głowach (oczywiście w tym pozytywnym tego słowa znaczeniu :-)). Jak Stryjenka Milenka strachy na lachy opanowała to, jak już sam napis na okładce wskazuje, bajka z dreszczykiem w tle. Przyznam się szczerze, że po takiej zapowiedzi, nie byłam pewna czego się spodziewać. Jednak lektura okazała się wspaniałą przygodą, pełną zaskakujących zwrotów akcji, nieco zwariowaną i przede wszystkim pouczającą. W cyklu ukazała się także pierwsza część zatytułowana Jak Stryjenka Milenka palec od ssania uratowała, którą koniecznie musimy poznać :-) Obie pozycje ukazały się na rynku nakładem Wydawnictwa Debit.
Obok tytułowej bohaterki, znaczącą rolę w całej bajce odgrywa szóstka rodzeństwa: Basia, Kasi i Natasia, a także Jaś, Staś i mały Witaś. Ten ostatni przysporzy wszystkim nie lada zmartwień, a jego skłonności do robienia ogromnego bałaganu, wprawią w osłupienie nawet samą Stryjenkę Milenkę, a ta w swoim życiu widziała już nie jeden bałagan.
Mały Witaś uwielbiał bawić się samochodami, spędzając czas u Stryjenki, postanowił wybrać się na strych, gdzie znalazł pudła i skrzynie z zabawkami. Oj bawi się Witaś, kolejne zabawki lądują na ziemi, aż nagle coś obok chłopca przebiegło. Wystraszony malec narobił takiego hałasu, że zbiegła się cała rodzina. Przestraszony Witaś opowiadał o strasznym boboku, który grasuje na strychu. I w tym momencie do akcji wkracza Stryjenka Milenka i swoją opowieścią o maleńkim Leszku i jego siostrze bliźniaczce Laczce stara się opanować strach Witasia. Jednak samej opowieści, ani tego czy misja Stryjenki się powiodła już nie zdradzę. Przekonajcie się sami :-)
Książka została bardzo bogato zilustrowana przez samą autorkę. Ilustracje są czarno białe (takie jakie lubię najbardziej) i doskonale oddają klimat panujący w Mrocznym Domu Stryjenki Milenka, który znajduje się na samym krańcu świata :-)
Książka serdecznie polecamy, dla nas była to kolejna niesamowita przygoda. Zdradzę Wam coś jeszcze, jeżeli obawiacie, się, że bajka może wystraszyć Wasze dzieci, to zapewniam Was, że tak nie będzie. Podtytuł książki jest nieco przewrotny i nie znajdziecie w niej strasznych potworów i ciemnych jaskiń :-)
Polecamy serdecznie!!!
O, ja też nie znam Stryjenki (to znaczy Ty już znasz 😉) , a widać, że warto ją poznać. Ciekawe, czy przypadłaby do gustu mojemu synkowi?
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawa przygoda z książką. Myślę, że to pozycja warta uwagi
OdpowiedzUsuńŚwietna przygoda dla najmłodszych ;) nie da się znać wszystkich historyjek, mnóstwo jeszcze przed Wami :)
OdpowiedzUsuń"nie znajdziecie w niej strasznych potworów i ciemnych jaskiń" szkoda
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie książki i niesamowite ilustracje <3
OdpowiedzUsuńDziwne te ilustracje ale mają w sobie jednak to cos
OdpowiedzUsuńO mamo.
OdpowiedzUsuńJak pięknie wydana książka. Będę musiała się jej przyjrzeć. Bo naprawdę mnie urzekła. No i ja też nie znam Stryjenki ;)